WSBK: runda w Barcelonie. Rea coraz bli¿ej kolejnego tytu³u [RELACJA]
Główną siłą Jonathana Rea, która dała mu już pięć tytułów mistrzowskich WSBK, jest niezwykła regularność, z którą zdobywa punkty. Swoją doskonałą dyspozycję potwierdził w czasie ostatniej rundy w Barcelonie, gdzie w każdym z trzech wyścigów był przed Reddingiem i znacznie powiększył swoją przewagę w tabeli.
Wyścig 1
Do sobotniego wyścigu urzędujący mistrz świata wystartował z pierwszej pozycji, wywalczonej w trakcie kwalifikacji Superpole. W pełni wykorzystał sytuację i pewnie dowiózł do mety swoje kolejne zwycięstwo. Dla Scotta Reddinga był to ostatni dzwonek, by spróbować odebrać punkty swojemu rodakowi, ale pomimo świetnego startu i przejścia z siódmej na drugą pozycję, nic więcej nie mógł zdziałać. Trzecie miejsce zajął jego zespołowy kolega Chaz Davies.
W pierwszym zakręcie wyścigu doszło do kolizji partnerów z zespołu Pata Yamaha, Michaela Van Der Marka i Topraka Razgatlioglu. Obaj zawodnicy zdołali utrzymać się na motocyklach i dojechać do mety, odpowiednio na 4 i 6 pozycji. Piąte miejsce wywalczył Alvaro Bautista, który wyraźnie coraz lepiej zaczyna dogadywać się ze swoją Hondą Fireblade.
Wyścig Superpole
Niedzielny poranny sprint obfitował w wydarzenia. Ponownie z pole position wystartował Rea, za którego plecami błyskawicznie znalazł się ruszający z czwartego miejsca Van Der Mark. Na trzecim okrążeniu obu zawodników wyprzedził świetnie jadący Bautista na Hondzie. Niestety Hiszpan nie nacieszył się prowadzeniem - w czwartym zakręcie zaliczył potężny highside i odpadł z rywalizacji. Rea i Van Der Mark uniknęli kolizji z Bautistą, a sytuację lepiej wykorzystał Holender, który dowiózł do mety swoje pierwsze zwycięstwo od zeszłorocznej rundy w Jerez.
Była to jednocześnie 80 wygrana Yamahy w WSBK. Na drugim miejscu Jonathan Rea, na trzecim Loris Baz. Redding słabo, zaledwie ósme miejsce. Z kolei na piątym, po równej, ale przegranej bitwie z Daviesem, znalazł się niespodziewanie Garrett Gerloff z prywatnej ekipy GRT Yamaha, co było pierwszym zwiastunem jego wielkiego sukcesu w głównym wyścigu…
Wyścig 2
Drugi niedzielny wyścig na torze pod Barceloną był mieszanką dramatów i niespodziewanych sukcesów. Już na początku na prowadzenie wysunął się Chaz Davies, który wyprzedził trójkę zawodników startujących z pierwszej linii i nie oddał tego prowadzenia już do końca. Było to już 31 zwycięstwo Brytyjczyka w WSBK, czym wyrównał wynik Colina Edwardsa.
Za plecami Daviesa toczył się dosyć niespodziewany pojedynek. Przed Van Der Markiem znalazł się ruszający z piątej pozycji Gerloff, który niestety na 10 okrążeniu popełnił błąd, po którym oddał Holendrowi drugie miejsce. Zdołał jednak sensacyjnie dowieźć swoje pierwsze podium w WSBK, będące jednocześnie pierwszym podium dla Amerykanina od czasu Nicky’ego Haydena w 2016 roku.
Jonathan Rea kiepsko wystartował, zdołał jednak odrobić część strat i zdobyć solidną porcję punktów za czwarte miejsce. Najważniejsze jednak, że przywiózł ich więcej niż jego główny konkurent do tytułu Scott Redding, który w tym wyścigu był dopiero szósty, dając się wyprzedzić jeszcze Sykesowi na BMW. Tym samym Rea umocnił się na czele tabeli - zgromadził już 290 punktów, o 51 więcej od Reddinga. Do końca sezonu jeszcze tylko dwie rundy i wydaje się, że tylko totalna katastrofa może odebrać Jonathanowi szósty tytuł Mistrza Świata Superbike.
Na rozwiązanie kwestii tytułu nie musimy już za to czekać w klasie Supersport. Doskonałymi występami w Barcelonie zapewnił go sobie włoski zawodnik Andrea Locatelli. Kolejna runda cyklu WSBK odbędzie się w dniach 2-4 października na francuskim torze Magny-Cours.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze